Like
Zastanawiałeś się nad tym co znaczy miłość. A może robiłeś to za często i wpadałeś w niepotrzebą spiralę myśli. Właściwie to wydaje mi się, że żyjemy w kulturze w której miłość pokonała wszystko co ma na swej drodze.. Przecież nie zadaliśmy sobie pytania, co na to wszystko miłość. Czy w ogóle dopuściliśmy ją do powiedzenia czegokolwiek. Idziemy jak te owieczki, tylko dokąd. Kolejny odcinek serialu, kolejne łzy. Kolejne spełnione pragnienie, ale przecież mogło być lepiej. A przecież było już całkiem nieźle, ale może potrafimy lepiej.
Miłość wydaje się być lekarstwem. Czy jednak nie jest tak, że miłość dowiaduje się o sobie na końcu. Lub czyż nie jest tak, że samej miłości należy się na tyle szacunek, że powinno się ją zostawić w spokoju. Ale tak nie jest. Miłość przekroczyła nasze progi i jest wszechobecna. Trudno od niej uciec. Jeśli nie sprzedaż czegoś z uśmiechem, to miłości już w tym jest mniej. A przecież nasz świat wydaje też inne owoce. Na przykład czasownik "lubić". Można kogoś lubić, ale jest to trudne, bo ty musisz kochać. Kultura nasza odsuwa się od tego, żeby była lubiana. To byłby za mały sukces. Więc chce być w miłości, "jak wielu z nas" A co jeśli tej miłości nie dostanie. Wtedy zaczynają się schody.